Olejki Firmy Young Living pokazała mi kiedyś moja przyjaciółka z Niemiec, do której jeździłam razem z Alicją co miesiąc. Zakupiłam wówczas książkę – można rzec księgę olejków – i od tego momentu przy każdej dolegliwości zdrowotnej sięgam po opis i zalecane produkty.
Young Living to firma z Holandii i bezpośrednio tam zamawiam olejki. Cena nie jest niska, jednakże są to ekstrakty i wystarczają na długo, plus są bezpieczne pod kątem stosowania.
Tanie olejki kupowane na przysłowiowym „bazarze” to olejki syntetyczne. Zamiast pomagać szkodzą, zwłaszcza gdy dodatkowo zamiast dyfuzować podgrzewamy je świeczką.
Wiedza na temat olejków jest obszerna, ale wystarczy mieć tzw. Apteczkę w domu na najważniejsze dolegliwości.
U nas zawsze przy przeziębieniach stosowany jest Thieves, czyli tzw. Olejek czterech złodziei. Dodatkowo RC na górne drogi oddechowe. Digize na dolegliwości żołądkowe. Eukaliptus i mięta to konieczność przy gorączce i niedrożnym nosie.
Jako dowód skuteczności mogę nadmienić, że Oliwia, która w grudniu będzie mieć 5 lat nigdy w życiu nie brała antybiotyku, a wszelkie dolegliwości ustępują zazwyczaj w 1-2 noce. Natalka brała raz w życiu.
W razie zainteresowania mogę wspomóc informacją odnośnie konkretnego olejku.